We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Kevin Arnold - thursday (1997)

by Kevin Arnold

/
  • Streaming + Download

    Includes high-quality download in MP3, FLAC and more. Paying supporters also get unlimited streaming via the free Bandcamp app.

      name your price

     

1.
2.
in my garden 02:44
3.
4.
hize 03:59
5.
ezra pound 05:20
6.
slide 01:45
7.
crimson 01:25
8.
who was he 00:28
9.
i love you 00:40
10.
woodn lader 02:28
11.
phil 00:22
12.
13.
14.
phil II 00:19
15.
no 2 (suns) 02:45
16.
17.

about

jeszcze nie tłumaczyłem, co to jest The Love
Love, to był taki gdyński zespół hippie-blues-rockowy w tamtych latach = to nie my
o The Love będzie następnym razem, dzisiaj się spieszę
uogólniając, nagranie domowe (tak, graliśmy u mnie na chacie, na 3 piętrze kamienicy, chłopaki z drugiej strony podwórka Dworcowej często nas słyszeli, mówili, że nawet fajnie gramy), nr 1 = wcale nierzadki przykład twórczości wokalnej Johnego (wciąż wciska mi się duże O po L i J, co mnie wkurwia) (dzisiaj wszystko mnie wkurwia)
"in my garden" = okładaliśmy beczki ręcznikami, by grały trochę ciszej, nigdyśmy nie zrozumieli, że klucz "leży" w blachach, jak się gra w duecie, to trzeba jednocześnie być gitarą prowadzącą i solową, dlatego wciąż optowaliśmy za dodatkowym basem, nikt nam wtedy nie powiedział, że można być Japandroids
co z tym garden kurwa = tak se mniemam, że ta prostota 2 x 2 riffy wynikała z tego, że w tych krótkich fragmentach musieliśmy zagrać i zaśpiewać wszystko, więc nie było czasu na mosteczki pierdułeczki, stąd prostota grunge i lo-fi zaczerpnięte z VU = swoją drogą, niezły nr
"haze" = są i sperymenty na przesterowanym akustyku, gitara podłączona "na piątkę" do wzmaka Unitra (mam go do dzisiaj, słucham winyli), leciała z porządnych kolumien ustawionych na szafach, wokal naturalny, w sumie nie ma czego się wstydzić, kto by dzisiaj sobie tak "pośpiewał" w bloku
"ezra pound" = kolejny ciężki nr, 5 min nie w kij dmuchał, obstawiam, że po rozczarowaniu, jakim było "in utero" również zaczęliśmy kombinować nieco z psychem, fakt, że nie da się tego słuchać, jest rekompensowany mniejszą inwazyjnością hałasu w porównaniu z próbami
"slide" = byliśmy prawie jak Lennon/McCartney, Jagger/Richards etc., tyle że oni pracowali wolniej, spotykaliśmy się w piątek po szkole (tak się dobrze lekcje układały), start 13-14, po 16 wracała Mama, mieliśmy nagraną kasetę (no dobra, pół), powiedzmy jakieś problemy z przekazem/treścią, na chuj komu teksty = "crimson" (czasem coś się zjebało, wiadomo) (rzadko mi wychodzi tak dobre "R")
po "who was he" wnoszę, że poszło coś z kablem, ale dzięki temu dobry efekt na wokalu = 21 s
"i love you" = Johny był kiedyś wesołym chłopakiem

strona B
prawy kanał się nie nagrał, więc wykasowawszy zrobiłem mono
kiedy Marek nas opuścił (bardzo intrygująca historia) dostaliśmy w prezencie Filipa (bo teraz nie pamiętam skąd), grał tylko potrzebne 4 dźwięki (jak ja teraz) i wciąż jechaliśmy grunge ("woodn lader") (z językiem obcym wciąż na bakier)
Filip brzmiał tak = "phil"
"no 1 (narrow)" = można by powiedzieć, że coś się u nas zmieniło i poszliśmy nieco w psych, acz Filip słuchał brit-rocka
"kermit the frogg" = za ścianą New Port rypali Blindhead, co przeszkadzało naszemu już indie-grunge (ten nr jest chyba nawet na oficjalnym demo!), znaczy się rozwój postępował, chwyty na 3:30 bardzo ładne, Johny umie używać tamburynu z hi-hatem = zaś koledzy zza ściany nazywali nas "elektryczne buty", wciąż uważam, że to jednak lepiej
"no 2 (suns)" = zapewne później ograniczyliśmy jego w śpiewaniu
"strange rhythm" = przysięgam, nigdy nie słuchałem brytyjskiej muzyki (dziwię się zaś, że mieliśmy próbę w czwartek) (ktoś tu źle wyliczył czas tego zbyt długiego nr)
"no 3 (thursday)" = klasyczna zabawa w wymianę instrumentów, ballada pobolewa, można odpuścić

=============================

z notesu "niezależnego" obserwatora (sądzę, że pisane w poprzednim wieku) (nie ma obaw, wszystkich 70 kaset nie znalazłem)

KEVIN ARNOLD & THE LOVE (70)
"THURSDAY"
13.III.97 & 29.III.1994

Zaskakująca jest czasowa odległość strony Ai B. I co dziwne, obie zachowują ten sam klimat i nastrój nieskrępowanej wolności tworzenia. Tutaj głównie ballad. Jako, że strona A była już zapewne niegdyś zrecenzowana zajmę się innowacjami B: śpiewający Filip, przeszkadzajki i dawno nie dokonywanana zmiana instrumentów (no 3 (thursday)). Jeden z utworów (woodn lader?) pochodzący (wyciągnięty) z Big Moon Catastrophy + kermit the frogg, to pozycje mające wejść na stałe do repertuaru. Ale nie było celem tej kasety promowanie nowych pomysłów, nie w tym też wartość nagrania. Otarliśmy się o sztukę nie narzucając sobie ograniczeń czy wytycznych, to mały kawałek dobrej muzyki, nagranej nieco inaczej po poprzednich, perkusja w tle, masywnie słyszany bas i zbyt cichy wokal przygłuszony gitarą - mała odmiana od dominacji Johnego na ostatnich kasetach. Może nieco zbieżne dokonanie z First Steps in English, ale może to porównanie na wyrost. W ten sposób The Love sprzed trzech lat doczekało się powrotu i rehabilitacji (czy w ogóle tego potrzebowało?). Będzie okazja odbioru w szerszym kręgu słuchaczy. Spoke, Spoken, Spoke.END.

credits

released March 13, 1997

strona A

The Love
29.03.1994

1. nie chcemy bawić się złotem 3:23
2. in my garden 2:47
3. garden of wish 3:04
4. hize 4:03
5. ezra pound 5:22
6. slide 1:45
7. crimson 1:26
8. who was he 0:21
9. i love you 0:40

strona B

Kevin Arnold - thursday (1997)
13.03.1997

1. woodn lader 2:15
2. phil 0:25
3. no 1 (narrow) 2:57
4. kermit the frogg 5:42
5. phil II 0:24
6. no 2 (suns) 2:37
7. strange rhythm 3:30
8. no 3 (thursday) 3:33

Kevin: guitar, vocal, drums (1A)
Phil: bass, vocal (B2,3,5,6), drums (B8), percussion
Johny: drums, guitar & vocal (1A), percussion, bas (B8)

*tradycyjnie w podkładach Blindhead
*zadziwiające połączenie w niemalże niezmienionej formie tego samego zespołu rozdzielone trzyletnią przerwą, a jednak istnieje element wspólny, to nadal ten sam zespół i wbrew pozorom ta sama muzyka. Duma to czy przekleństwo.
*część II okładki ogląday pod światło - doznaj objawienia.

license

all rights reserved

tags

about

Vreen Gdańsk, Poland

contact / help

Contact Vreen

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like Kevin Arnold - thursday (1997), you may also like: