1. |
pttk
03:29
|
|
||
I.
Wyrusz ze mną skarszewskim szlakiem
Kolor zielony dziś ma
Wiem, że wolałabyś, by było inaczej
Ale przyda ci się trochę O2
Mapę już mam – nie zgubimy się
A jeśli zechcesz, pójdziemy żółtym kawałek
Ref.
PTTK
Oddziały regionalne
PTTK
Udanej niedzieli życzą nam
II.
Oliwa, Brętowo i Samborowo
Lepiej zobaczyć za dnia
Tam mieszka Michał, tutaj nic nie ma
Czy jesteś zmęczona jak ja?
Może coś zjesz – batony mam
A jeśli chcesz, łyka piwa ci dam
|
||||
2. |
garota
04:17
|
|
||
Ref.
Więc wróć i dotknij mnie jak tego dnia
Kiedy spotkaliśmy się ten pierwszy raz
I.
Nie wiem co z nami się stało
Przecież tak słodko było
I nie pojmuję dlaczego nie chcesz widzieć mnie
Gdybym mógł wrócić na chwilę
I zobaczyć jeszcze raz
Jak to się stało – kiedy zatrzymało – to co wiecznie miało trwać
II.
Mógłbym oszaleć z zazdrości
Lecz to nie to
Co między nami stanęło, raczej chyba nie on?
I pewnie nie wiesz dlaczego
Tego nie wie nikt
Że coś się kończy i nikt nie zdąży przygotować na to się
|
||||
3. |
nie sądzę
03:54
|
|
||
I.
Nie sądzę, że coś się tu zmieni, nagle świetnie zacznie być
Przydałby się restart systemu, chociaż ten jeszcze może być
Czuję, że czegoś już nie czuję i gadać już nie chce się
Mecz wygląda na przegrany, choć jeszcze nie rozpoczął się
Muszę wyjść
Ref.
Śnij, człowieku, śnij, że zły los z ciebie ciągle kpi
Gdy na loterii wygrać chcesz, musisz w nią zagrać tête-à-tête
II.
Czasem coś się wydarzy, zadzwoni ktoś do drzwi
Może to będzie listonosz, któż jeszcze mógłby być?
Ja mu drzwi nie otworzę, awizo zostanie tam gdzieś
Mnie już tutaj nie będzie, wyszedłem, bo miałem dość
Muszę wyjść
|
||||
4. |
fantazje
04:18
|
|
||
I.
Pofantazjujmy chwilę
Zróbmy to na serio
To chyba niemożliwe – dzieli nas 20 lat
Obwisłe pośladki i inne atrybuty matki
Biust bez sprężystości, ofiara siły ciężkości
Skóra szara lub matowa, na balsam wciąż gotowa
Lecz to jakoś nie przeszkadza mi
II.
Bo gdy czasem się pochylasz
To jest to taka chwila
Boże wybacz mi złe myśli
Jakiś demon we mnie tkwi
Bo gdyby nie ubranie, sama myśl, że coś się stanie
Rozpala mi policzki i krew wypełnia mnie
Nieważne rozstępy i nie czas na grę wstępną
Mógłbym z ciebie całej jeść
Ref.
A ty patrzysz na mnie jak co dnia
A ja mam dziwne sny, bo ty
Więc zbieram twoje uśmiechy dzień po dniu
Choć wiem, że nie są przeznaczone dla mnie
|
||||
5. |
sport song
03:11
|
|
||
I.
Początek znasz
Szablon C2 nie wyróżnia się
Ja, chyba wiesz, problem mam
A tylko zagadać chcę
Ref.
Więc zagraj ze mną mecz, ścierajmy się
Na defensa i ofensa, porozmawiajmy wręcz
Więc zagraj ze mną mecz, ścierajmy się
Na defensa i ofensa, aż opuścisz gardę swą
II.
To chyba był błąd
Zdaje się, że nie zaskoczę cię
Ty robisz zwód, wyprowadzasz cios
Ja pogrążam się
|
||||
6. |
buenisima
02:42
|
|
||
I.
Ma-Maria, Buenissima
Gdzie jest twój brat, ten co ruszył w świat
Kochałaś go, tak jak chyba nikt
Ojciec go bił, potem z matką pił
Wyruszył gdzieś, na pogranicze
Z bydłem gdzieś spał, miskę kaszy miał
Aż pewnego dnia – chyba bóg tak chciał
Ze złymi compadres zaczął konie kraść
Ref.
Oh, gdyby nigdy nie narodził się
Me życie byłoby jak we śnie
II.
Ma-Maria, Buenissima
Wiedziałem, że już po mnie, gdy tylko cię ujrzałem
Twój głęboki wzrok, aksamitny głos
Wykopał we mnie studnię bez dna
Moje serce w niej utopiło się
Życie swoje bym dał, byś spędziła je ze mną
Lecz ty kochasz go tą miłością złą
Cierpieć będę wciąż, lecz nikt o niej się nie dowie
|
||||
7. |
ślimaki
05:06
|
|
||
I.
Dzisiaj – znów obudziłem się
Na szczęście – bo bałem się trochę, że nie
Lecz nic się nie stało – wszystko jest ok
Nie wyspałem się – a mimo to cieszę się
Mógłbym nawet wstać – choć może dzisiaj nie
Zastanowię się – czy zrobić coś ze sobą, czy nie
II.
Wczoraj – to nie tak miało być
Mówiłaś mi, że nie muszę tyle pić
Ale szkoda byłoby – żeby zmarnowało się
Zresztą muszę ci przyznać – plątał mi się wzrok
Nagle zgasło światło – choć przecież świetnie czułem się
Byłem coraz bardziej towarzyski
Co było dalej – później opowiesz mi
Ref.
A ślimaki niech szaleją, szaleją
A żołądki niech nie bolą, nie bolą
Już nigdy więcej – mogę obiecać ci
Tylko szklankę wody proszę przynieś mi
|
||||
8. |
templum
03:33
|
|
||
I.
Winniśmy posiadać dość pieniędzy złożonych w akrze
Aby wyżywić naszych kuszników
Potrzeba 60 liwrów, by opłacić przybyłych rycerzy
Rycerze Galfryda kosztują nas 10 tysięcy rocznie
Pan Galfryd obciążył hipoteką swoją ojcowiznę
Ref.
Musicie zwrócić 1800 liwrów turneńskich
Za pośrednictwem banku paryskiego
I na miłość boską
Doprowadźcie do pojednania genueńczyków z wenecjanami
Nie dopuśćcie do podróży na wschód ubogich i kalek
Uzyskajcie dziesięcinę
II.
W tym roku zdarzyło się, że templariusze i wojska zakonne
Wyprawili się, by rozbić, a zostali rozbici srodze
A wymknął się brat Szczepan, który ponoć źle atak poprowadził
I bez dobycia miecza zawrócił albo z powodu osłabienia serca
Albo uczynił to umyślnie ze złej woli, jako że ponoć żywił ku Panu Be niechęć z powodów szaleńczej zazdrości o pewną miejscową damę
Ref.
Ciało jego cierpiało i dusza szlochała
Powiedział, że wszystkie oskarżenia są oszczerstwem
A zniósł był wiele dla zakonu
Splunięcie, sodomia oraz inne potworności
Fałszem jest to co zeznali bracia z zakonu
A takoż on osobiście
|
||||
9. |
love, love is stranger
04:25
|
|
||
maybe i should fall in love
kind of love with banner dragging by the plane
i don't wanna loose for love
maybe i will put the mirrors around my head
i will sing i will sing
in every lazy sunday till i get you there
you will hear you will hear
the every single sounds of my steps
lo lo i' strg
with green on the face
lo lo i' strg
who is sneaking like a thief
maybe it is wise to lose
after all was always you and me
o dont wanna loose for love
well whatever now it's really never mind
i will run i will run
until you see that this race got no sense
you will give you will give
but if there something still wait for me
lo lo i' strg
with green on the face
lo lo i' strg
who is sneaking like a thief
lo lo i' strg
who flow through to your veins
|
||||
10. |
do przerwy 0-1
03:12
|
|
||
I.
„W ogóle mnie nie słuchasz” mówisz mi
To nie tak miało być – matka ostrzegała mnie
„Chyba miała rację” – myślę że
Jednak tego ci nie powiem – gupi nie jestem
Idę coś zjeść – bo zaraz mecz
I lepiej żeby w lodówce czekało piwo zimne, bo będzie źle
Ref.
Weź mnie nie denerwuj – zamknij za sobą drzwi
Nic mnie nie obchodzi, co w pracy, co w szkole i co szef powiedział ci
Weź lepiej nic nie mów – zamknij za sobą drzwi
Nic mnie nie obchodzi, co w pracy, co w szkole i co szef
Chcę mieć dla siebie te kilka chwil
II.
Trzynasta kolejka leci dziś
Gospodarze goszczą gości, już kupiony mecz
Niestety jest piątek, coś o tym wiesz
Jakaś wścieklizna cię ogarnia i słowotok ci nie zwalnia
Może coś zjesz – suróweczkę?
Argument mam całkiem niemały, więc jeśli zasłużysz, to będzie seks
III.
Dwa sety wygrane, a trzeci wciąż trwa
Pewnie dam ci wygrać
To taka nasza rodzinna rozgrywka
|
||||
11. |
oye samba
04:20
|
|
||
I.
Co dzień tyle szumu od lat
Ciężką pracą ludzie się bogacą
Wciąż tego słucham co dnia
A lat mi nie ubywa, pieniędzy nie przybywa
Jestem jeleniem, a życie utrapieniem
Trudności z ukojeniem, jednostajne pożywienie
Dziewczyna z Ipanema nosi tipsy, sztuczne cycki
Mi to nie przeszkadza, tyle tylko, że jej nie mam
Ref.
Może trzeba o zdrowie pomodlić się
II.
Współczesne niewolnictwo to fakt
Jedni się bogacą, inni na tym tracą
W wyścigu gryzoni myszka myszkę goni
Zwyczajni normalsi tyrają jak w transie
Jestem jeleniem, a praca utrapieniem
Chciałbym ją rzucić, lecz nie chciałbym utracić
Dymam do roboty, a tam ciągle są kłopoty
Lecz muszę ogarnąć czynsz i takie tam
Ref.
Może trzeba o zdrowie pomodlić się
Codzienny taniec ze śmiercią
Wciąż próbujemy przykryć niepamięcią
Oye samba
Oye samba
|
||||
12. |
on days like these
04:23
|
|
||
Questi giorni quando vieni il belle sole
On days like these when skies are blue and fields are green
I look around and think about what might have been
and then I hear sweet music float around my head
as i recall the many things we left unsaid
and its on days like these that i remember
singing songs and drinking wine
while your eyes play games with mine
on days like these i wonder what became of you
maybe today you are singing songs with someone new
i'd like to think you're walking by those willow trees
remembering the lovely youth on days like these
and its on days like these that i remember
singing songs and drinking wine
while your eyes play games with mine
on days like these i wonder what became of you
maybe today you are singing songs with someone new
|
||||
13. |
_____
02:42
|
|
||
He has a powerful weapon
He charges a million a shot,
An assassin that's second to none,
The man with the golden gun.
Lurking in some darkened doorway,
Or crouched on a roof top somewhere,
In the next room, or this very one
The man with the golden gun.
Love is required whenever he's hired,
It comes just before the kill.
No-one can catch him, no hit man can match him
For his million dollar skill.
One golden shot means another poor victim,
Has come to a glittering end,
For a price, he'll erase anyone
The man with the golden gun.
His eye may be on you or me.
Who will he bang?
We shall see. Oh yeah!
Love is required whenever he's hired,
It comes just before the kill.
No-one can catch him, no hit man can match him
For his million dollar skill.
One golden shot means another poor victim,
Has come to a glittering end,
If you want to get rid of someone,
The man with the golden gun
Will get it done
He'll shoot anyone
With his golden gun
|
Streaming and Download help
If you like Vreen, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp